środa, 24 lipca 2013

Według Zosi schab powinien wyglądać tak…






I wcale się nie dziwię, że on ma wyglądać tak, bo jest po prostu wyśmienity!
Kruchy i delikatny…
I w zasadzie robi się sam. Ingerencja człowieka polega na tym, że trzeba go włożyć do garnka, włączyć, potem wyłączyć, po nocy (lub czasie odpowiadającym jej długości, na który go odstawimy) ponownie włączyć i znowu wyłączyć, ot i tyle!
Do takiego schabu niezbędnym jest:
1 kg schabu (środkowego i raczej płaskiego)
1 litr wody
3 łyżki soli
3 łyżki cukru
3 łyżki majeranku
4 ząbki czosnku (przekrojone wzdłuż)
No i można go włożyć do rosołowej garalety* wraz z jajkami na twardo…
Schab gotowałam w wodzie, w której znalazły się proporcje wszystkich składników, jak wyżej. Oczywiście ilość majeranku i czosnku to raczej względne ilości. Do tej porcji schabu wykorzystałam ilość majeranku „na oko”. Czosnku też może być więcej, jeśli ktoś go akurat uwielbia…
Schab należy gotować przez 6 minut od wrzenia wody. Po czym należy wyłączyć i zostawić go w tym wywarze na 6 godzin w miejscu chłodnym. Następnie ponownie zagotować, podobnie jak wcześniej przez 6 minut od wrzenia. I teraz należało go odstawić w chłodne miejsce na noc albo czas odpowiadający nocy… o innej porze dnia. Mój schab leżakował, podczas kiedy ja byłam w pracy, ale to trwało dłużej niż sześć godzin… Około 12… Jeśli schab jest mniej płaski, być może należy rozważyć jego gotowanie przez chwilę dłużej niż 6 minut, co pozwoli uniknąć ewentualnego niedogotowania mięsa w środku.

Mój schab tym razem był lekko różowy w samym środku, jednak nie surowy…
Kruche danie niesłychanie…
A dla Zosi podziękowanie!



*słowo napisane błędnie (intencjonalnie)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...