czwartek, 15 sierpnia 2013

Zapasowe babeczki





Miałam pewien zamiar na zjedzenie zapasów...
W zamrażalniku leżał i czekał na mnie niewielki, ach zawsze, zapas ciasta do tarty.
Nie zawachałam się go wykorzystać!
Babeczki zajęły mi tylko 20 minut. Pieczone, następnie przystrojone.

Szybciutko zrobiłam krem napoleonkowy z ¼ porcji (kremu tego tutaj).
Takich tycich babeczek wyszło mi dokładnie tuzin i okazało się, że porcja napoleonki była również wystarczająca.

A ponieważ ładnie tak się złożyło, że właśnie otworzyłam zeszłoroczny zapas jagodowy, nakrycie miałam również zapasowe...

Nic tylko schrupać babeczkę!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A ja na to...